Matka, też człowiek, czasem wyjść
musi. Że z siebie, to wiadomo, ale również i z domu. I, uwaga, teraz zabrzmi
groźnie: BEZ DZIECKA.
Podręcznik z psychologii rozwojowej rzecze, iż moja Córka lęk separacyjny ma już za sobą. Nie znalazłam tam jednak nic o matkach… Wypadałoby się więc ogarnąć i wziąć w garść. Przy okazji wziąć też kurtkę, buty, czapkę, szalik – o tej porze roku sporo by wymieniać – i wyjść. Zwyczajnie.
Drzwi, schody, nie ma.
Ale.
O 10:00 kaszka, pamiętasz? Co jakiś czas picie. Smoczek na szafce, a w razie czego bluza jest...
wOjciec wskazuje mi kierunek. Drzwi, schody, nie ma.
Podręcznik z psychologii rozwojowej rzecze, iż moja Córka lęk separacyjny ma już za sobą. Nie znalazłam tam jednak nic o matkach… Wypadałoby się więc ogarnąć i wziąć w garść. Przy okazji wziąć też kurtkę, buty, czapkę, szalik – o tej porze roku sporo by wymieniać – i wyjść. Zwyczajnie.
Drzwi, schody, nie ma.
Ale.
O 10:00 kaszka, pamiętasz? Co jakiś czas picie. Smoczek na szafce, a w razie czego bluza jest...
wOjciec wskazuje mi kierunek. Drzwi, schody, nie ma.
Przecież to jasne, że nikt lepiej
nie zaopiekuje się Alą pod nieobecność matki - wariatki niż jej własny ojciec
rodzony, ukochany.
Tato + Córa + Nikt Inny =
Prawdziwy Chill, a także Out. Niedogrzany obiad przegrywa z
łaskotkami, piosenkami, tańcowaniem i generalną chichraniną. Jest spokojnie,
bezpiecznie. Jest „bezzegarkowo”, co u matki by nie przeszło, ale przecież raz
na jakiś czas można dać się ponieść beztrosce ;)
Wreszcie nadchodzi CZAS. Wracam.
Ale nie jest to zwykły powrót, nie, nie. Jeszcze do klatki schodowej jakoś się
trzymam. Jednak gdy przestępuję jej próg, tracę pozorny spokój i opanowanie.
Klucz przygotowany do użycia, a
jakże. Schody? Cóż to są schody? Nie wchodzę po nich ani nawet nie wbiegam. Ja frunę. Szalika dawno nie ma, nie mówiąc
już o czapce. A kurtka rozpina się jakoś sama w międzyczasie, żeby już,
natychmiast, jak najszybciej paść w ramiona mojej Córki, która…
… siedząc sobie najspokojniej
pomiędzy jedną, a drugą zabawą, ogarnia mnie spojrzeniem mówiącym: Matko, jestem głęboko rozczarowana Twoją
postawą…
A potem wraca do swoich
zwyczajowych zajęć, jak na przykład demonstrowanie światu, że może już ugiąć się
w pokłonie szacunku i respektu, bo oto taka, właśnie taaaaka Ala duża.