Ołołoooo-oł, ołołoooo-oł.
Głowa mojej córki wykonuje ruchy
góra-dół, góra-doł. W rozszerzonych źrenica BŁYSK.
Ołołoooo-oł. I can’t remember
to forget you.
Nie wiem, kogo nie może zapomnieć
moje dziecko. Nie wiem też, ile rozumie z tego, co śpiewają Shakira i Rhianna.
Na pewno jednak rozumie na tyle, by zgadzać się w 100% z ich słowami. Głowa
kiwa się na znak aprobaty. Góra-dół.
Piosenka obu pań puszczana jest w
radiu średnio 10 razy dziennie. Czasem dzięki hojności radiowców może z 20. Moja
muzyczna koneserka ma zatem 10 do 20 okazji, by niewerbalnie pokazać, że to jej
hit. Jak żyje, a to już 14 miesięcy stuknęło, lepszego nie słyszała.
Ów niewerbalny przekaz
uzależniony jest od mniej lub bardziej sprzyjających warunków. W czasie swobodnej
zabawy, gdy ciało i duch nieskrępowane,
podskakuje całą sobą. W czasie jedzenia, picia, wieczornej lub porannej
toalety, podskakuje sama głowa. W czasie częściowego lub, nie daj Boże,
całkowitego unieruchomienia, głowa podskakuje o tyleż intensywniej, o ile musi
ona pokonać opór wkładanej przez nas w tym czasie garderoby lub szczoteczki
próbującej natrafić na zęba.
Ołoooołooo-oł. I can’t
remember to forget…
To musi być coś naprawdę
istotnego, skoro Ala tak usilnie pamięta. Mam pewne podejrzenia. Mianowicie
obiektem zawziętej pamięci może być bieg do uchylonych drzwi toalety, by z
błogością zanurzyć się oburącz w muszli klozetowej.
Ołoooołooo-oł.
Nie wykluczam, że moja córka nie
może za nic dopuścić do zapomnienia o kurku gazowym, który po przekręceniu
wydaje ssssuper ssssyk. Co więcej, odkręcając dwa kurki równocześnie, syk staje
się podwójny i o wiele bardziej fascynujący.
I keep forgetting I
should let you go…
Może się tyczyć także pampersa z
mocniejszym wkładem, który przez zapomnienie leży kusząco zawinięty. Leży i czeka
na wyzwolenie swego wnętrza przez małą orędowniczkę wolności.
Góra-dół, góra-dół, kiwa się
głowa gdy tylko zabrzmią pierwsze dźwięki piosenki choćby najcichsze, prawie
niedosłyszalne. Ucho prawdziwej fanki usłyszy ją zawsze.
Shakira i Rhianna byłyby dumne.